Drobni inwestorzy wciąż czekają
Hossa, jaką widzimy na GPW od jesieni, zaskoczyła wielu inwestorów indywidualnych. Tylko mała część z nich kupiła akcje i załapała się na zwyżki – twierdzą maklerzy.
O masowym powrocie inwestorów indywidualnych na giełdę wciąż nie ma mowy. Co prawda część brokerów widzi nieco większe zainteresowanie handlem, ale wciąż daleko temu do czasów covidowych, kiedy to klienci detaliczni szturmowali biura i domy maklerskie.
– Widzimy w ostatnich tygodniach większą aktywność klientów detalicznych naszego biura maklerskiego. Trwający od października wzrost siłą rzeczy przekonuje coraz większą liczbę inwestorów do aktywniejszego handlu. Z drugiej strony wciąż jeszcze jest spora grupa osób, która wstrzymuje się z aktywnością – mówi Andrzej Zajko, zastępca dyrektora BM PKO BP.
Osoby, które decydują się na handel, to przede wszystkim inwestorzy z doświadczeniem rynkowym. Na napływ „świeżej krwi” wciąż trzeba poczekać.
– Nie brakuje sygnałów z gospodarki, że recesja dopiero się rozpędza. Trudno więc o hurraoptymizm i angażowanie na giełdzie znaczących oszczędności – mówi Michał Wojciechowski, wicedyrektor w BM mBanku.