Nie taki car straszny, jak jego Maluta
Maluta Skuratow to jedna z najbardziej złowrogich postaci rosyjskiej historii. Jego zawrotna, choć niedługa kariera odcisnęła się na tożsamości Rosjan pierwszym z licznych paroksyzmów krwawego terroru. Można śmiało powiedzieć, że był pierwowzorem ludzkich bestii z NKWD, takich jak Nikołaj Jeżow i Ławrentij Beria.
25 lipca 1570 r. Moskwa zamarła. Tego dnia car Iwan IV spędził mieszkańców na krwawy spektakl, który dokonał się w miejscu zwanym Poganaja Łuża (obecnie Czystyje Prudy). Stolica moskiewskiego carstwa przeżyła wiele okropności, takich jak najazdy tatarskie, niszczycielskie pożary, a także śmiertelne epidemie. W 1504 r. na miejskich placach zapłonęły stosy, na których palono odstępców od prawosławnej wiary, zwanych żydowskimi heretykami. Jednak to, co wydarzyło się letniego dnia 1570 r., przewyższało swoim okrucieństwem dotychczasowe horrory. Historyk Nikołaj Karamzin napisał: „Sceny, których świadkami byli moskwianie, należały do nieludzkich”.
Carska gwardia, zwana opryczniną, przywlokła na miejsce 300 torturowanych uprzednio skazańców. Nie byli to zwykli ludzie, tylko elity państwa. Wśród ofiar znaleźli się ówcześni ministrowie, urzędnicy prikazów (resortów), duchowni oraz bojarzy Dumy, dowódcy armii i samej opryczniny. Najpierw Iwan IV ogłosił, że darowuje życie wybranym zdrajcom. Potem na jego rozkaz rozpoczęła się masakra. Maluta wraz z pomocnikami, uzbrojeni w berdysze, szli od ofiary do ofiary, ścinając klęczącym głowy.
Gdy Skuratow znudził się monotonią egzekucji, rąbał toporem plecy, przecinał obojczyki, odcinał ręce i nogi. Według cerkiewnych świadectw zadawał straszne rany, aby okaleczone ofiary...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta