Parkingi w Polsce mamy budować w poprzek światowym trendom
Przypadkowość rządzi ustawami – mówi adwokat Maciej Górski, partner w kancelarii GPLF Górski & Partners Law Firm.
Wydawać by się mogło, że w czasach wyprowadzania samochodów z miast nie będziemy dyskutowali o tym, ile ich powinno przypadać na jedno mieszkanie – dlaczego aż półtora?
Zgadzam się z krytycznymi głosami na ten temat. Półtora miejsca parkingowego na mieszkanie, jakie inwestor będzie musiał zagwarantować mieszkańcom, może spowodować uniemożliwienie realizacji wielu inwestycji z uwagi na kwestie techniczne czy ekonomiczne, a jego wprowadzenie jest absurdem w dobie ograniczania ilości samochodów w miastach. Możemy mieć problem z realizacją takich inwestycji w związku z brakiem możliwości ich zagwarantowania, a jak się uda, to z faktem, że przez to bardzo podrożeją ceny takich nieruchomości. Nie ma też gwarancji, że te miejsca będą skomercjalizowane.
Ten pomysł przede wszystkim stoi w sprzeczności z europejskimi standardami.
Wszyscy chcą ograniczać liczbę samochodów, zwłaszcza w dużych miastach.
To skąd pana zdaniem taki pomysł? Nikt go nie chce.
Nie mam zielonego pojęcia!
Był taki czas, w którym parkingi podziemne miały rozwiązać problem braku miejsc postojowych. To teraz będziemy naziemne jednak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta