Powódź i kontrofensywa
Rosjanie zniszczyli tamę na Dnieprze ze strachu przed ukraińskim atakiem. Doprowadziło to do katastrofy.
– Nie mieli już siły czekać, skąd nadejdzie nasze kontruderzenie. (…) Dopiero kiedy się zorientowali, co narobili, sami zaczęli się ewakuować. Bo lewy (okupowany – red.) brzeg jest niższy i główne zatopienia będą tam – powiedziała rzeczniczka ukraińskiej wojskowej Grupy „Południe” Natalia Humeniuk.
W dół rzeki
5-metrowa fala powodziowa zalała przede wszystkim wschodni brzeg wraz z rosyjskimi umocnieniami, sprzętem i magazynami. Po opadnięciu wody Rosjan będzie jednak oddzielało od Ukraińców kilkanaście kilometrów trzęsawiska i kilka razy szersze koryto Dniepru. Jednocześnie będą potrzebowali mniej wojska do obrony nowych pozycji, co umożliwi im wycofanie niektórych jednostek na tyły, do odpierania ukraińskiego kontrataku.
– Za wysadzenie tamy i zatopienie własnych pozycji na lewym brzegu należy się Nagroda Darwina – utyskiwał rosyjski analityk Rusłan Lewijew, który wyemigrował z Rosji do USA.
Właśnie biorąc pod uwagę straty, jakie poniosła rosyjska armia w ludziach i sprzęcie, część analityków zaczęła powątpiewać, by ich dowództwo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta