Nie ma wolności bez odpowiedzialności
Brak myślenia o konsekwencjach własnych słów to syndrom naszych czasów. One umożliwiły anonimowe wypowiadanie się w przestrzeni publicznej.
Komunikowanie polityczne o charakterze propagandowym nieustannie ma destrukcyjny wpływ na stan demokracji. Internet i inne media społecznościowe stały się rozsadnikiem fanatyzmów niszczących tkankę społeczną i obywatelską oraz miejscem budzącym demony i krzywdzącym człowieka. Pod płaszczykiem wolności słowa politycy zrywają nici, z których utkana jest demokracja, implementując w umysły ludzi swoje maniakalne idee, mogące stanowić zarzewie konfliktów społecznych.
Ani w partie, ani w Kościoły
Znaczna część społeczeństwa traci zaufanie do tradycyjnych źródeł informacji, autorytetów intelektualnych i ogólnie rzecz biorąc, instytucji demokratycznych. „W czasie wyborów 2016 roku w Stanach Zjednoczonych większość młodych wyborców czerpała informacje z News Feeda Facebooka. Niewielu z nich (…) wierzyło w partie polityczne, w Kościoły czy w służbę publiczną” – stwierdziła w jednej ze swoich książek amerykańska historyczka i dziennikarka Jill Lepore. Wszystko to sprzyja nastrojom, w których autorytety są niszczone i stają się tarczą, w którą łatwo uderzać, broniąc swoich przekonań oraz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta