Łzy kardynała Karola Wojtyły
Nowe dokumenty w sprawie księdza pedofila z Małopolski wskazują, że przyszły papież traktował tę sprawę poważnie.
„Kard. Wojtyła był wstrząśnięty i w obecności świadków płakał” – taka miała być reakcja metropolity krakowskiego na wieść o tym, że wikary z Jeleśni, ks. Józef Loranc, wykorzystał seksualnie kilka dziewczynek. Odnotowali ją w swoich raportach funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa po rozmowach z księżmi pracującymi w kurii oraz w parafiach na terenie powiatu żywieckiego. Na nowe, nieznane dokumenty dotyczące tej sprawy natrafili w ramach kwerendy w IPN dziennikarze „Rzeczpospolitej”. Nie widzieli ich wcześniej autorzy materiałów dziennikarskich, w których historia ks. Loranca została wykorzystana do udowodnienia tezy jakoby kard. Karol Wojtyła usiłował sprawę ukrywać i nie podejmował wystarczających działań. Nie widzieli tych materiałów także historycy, którzy sprawę badali.
Przypadek księdza Józefa Loranca, który na przełomie lat 60. i 70 XX w. na lekcjach religii wykorzystywał seksualnie uczennice szkoły podstawowej, opisywaliśmy szczegółowo w „Rzeczpospolitej” w grudniu. Z dokumentów śledztwa, które omawialiśmy wynikało, że reakcja kard. Karola Wojtyły była natychmiastowa. Gdy ksiądz (1 marca 1970 r.) przyznał się przed nim do przestępczych czynów został z parafii odwołany, zawieszono go też we wszystkich czynnościach kapłańskich. Początkowo dostał polecenie wyprowadzenia się do domu rodzinnego, gdzie miał oczekiwać na dalsze kroki kard. Wojtyły,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta