Inwestycyjna rewolucja kuleje, ale stała się nieunikniona
Infrastruktura ładowania pojazdów elektrycznych jest dziś w Polsce dosyć skromna. Prognozy ekspertów zakładają w najbliższych latach jej gwałtowny rozwój, choć jedynie w sytuacji, gdy na problem przychylnie spojrzą władze kraju.
– W ciągu najbliższych dziesięciu lat liczba punktów ładowania pojazdów elektrycznych na sieci dróg ekspresowych i autostrad powinna się intensywnie rozwijać, wraz z rozwojem infrastruktury drogowej – zapowiedział w sierpniu Andrzej Bittel, sekretarz stanu w resorcie infrastruktury. Jak informował, ma ona objąć co najmniej trzysta ultraszybkich stacji ładowania na samej sieci TEN-T (transeuropejska sieć transportowa – red.), rozmieszczonych co 60 km na sieci bazowej dla pojazdów lekkich i ciężkich oraz co 100 km dla pojazdów ciężkich. A w sumie już w 2025 r. Bittel spodziewa się na polskich drogach 40 tys. ogólnodostępnych punktów ładowania.
Problem w tym, że scenariusz, o którym mówił wiceminister infrastruktury, został opisany w opublikowanym na wiosnę raporcie „Polish EV Outlook 2023” – z pewnymi jednak zastrzeżeniami. – Niezależnie od trendów europejskich tempo rozbudowy infrastruktury w Polsce w kolejnych latach zależy przede wszystkim od działań podjętych przez administrację publiczną. Odpowiednie plany po stronie branży są już przygotowane, ale konieczne jest zapewnienie, że niedoskonałe prawo i przewlekłe procedury nie będą przeszkadzać w ich realizacji – komentował zawartą we wspomnianym raporcie prognozę Maciej Mazur, dyrektor zarządzający Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych, które przygotowało to opracowanie.
– Pod warunkiem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta