Opóźnione fundusze unijne będą wydawane gorzej
Unijne pieniądze do Polski jeszcze do końca tego roku płyną w miarę szerokim strumieniem. Żadna w tym jednak zasługa PiS.
Polska na papierze jest największym beneficjentem unijnej polityki spójności, czyli tej części wspólnego budżetu, która ma finansować konwergencję unijnych regionów. Państwa Europy Środkowo-Wschodniej, a w przeszłości również Irlandia i Południe Europy, dostają pieniądze na dogonienie Europy Zachodniej w rozwoju gospodarczym. Polska jako największy kraj tej biedniejszej części Starego Kontynentu dostała najgrubszą kopertę: i w latach 2014–2020, i w latach 2021–2027.
Do tego jeszcze jesteśmy jednym z największych obdarowanych – po Hiszpanii i Włoszech – w jednorazowym unijnym Funduszu Odbudowy gospodarki pod pandemii.
Płyną euro wywalczone jeszcze przez PO
Budżet na lata 2021–2027 i Fundusz Odbudowy negocjował już rząd PiS. I wynegocjował dobrze. Tyle że praktycznie żadne pieniądze (poza niewielką pomocą techniczną) z tego tytułu do Polski nie płyną. Wszystkie miliardy przelewane przez Brukselę na konto polskiego rządu do końca tego roku to pieniądze wynegocjowane przez PO w budżecie na lata 2014–2020, bo za inwestycje...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta