Ukraina–Polska. Trzy błędy prezydenta Zełenskiego
Dla Ukraińców byłoby znacznie lepiej, gdyby polscy politycy dyskutowali o powstrzymaniu rosyjskiej agresji, a nie o powstrzymaniu importu pszenicy znad Dniepru.
Na spór handlowy z Polską ukraińskie władze źle dobrały czas, miejsce, a także argumenty. Każdy wie, że nie idzie się do sąsiada po sól, wiedząc, że mierzy się on z własnymi poważniejszymi problemami. Dla dobra relacji czasem warto unikać niezręcznych sytuacji, nie iść do celu po trupach. W Kijowie zasadę tę zignorowano. Ukraińcy postanowili nie czekać do 15 października ze złożeniem skargi na Polskę do Światowej Organizacji Handlu (WTO) z powodu wprowadzonego przez Warszawę zakazu importu zboża i całkiem świadomie wpisali się w naszą kampanię wyborczą. Tym samym na własne życzenie wplątali się w najostrzejszy od dekad spór polityczny nad Wisłą. Był to pierwszy błąd prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, gdyż spór wokół zboża mógł poczekać kilka tygodni i nie przysłaniać innych, ważniejszych tematów związanych chociażby...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta