Trump może skończyć w więzieniu
Ten, kto będzie miał Krym, wygra wojnę – mówi generał Ben Hodges, były dowódca sił USA w Europie.
Ukraina może jeszcze wygrać tę wojnę?
Oczywiście!
Od wielu miesięcy linia frontu się jednak zasadniczo nie zmienia, długo oczekiwanej kontrofensywy nie widać.
To nieprawda. Postęp może nie jest tak szybki, spektakularny, jak byśmy chcieli, ale każdego dnia Ukraińcy idą trochę do przodu. Przede wszystkim jednak kontrofensywa nie sprowadza się do zmiany linii frontu. Ukraina przeprowadza to, co w żargonie NATO nazywa się operacją na wielu obszarach: w powietrzu, na lądzie, przy użyciu sił specjalnych, w cyberprzestrzeni. Ukraińcom udało się to wszystko znakomicie zintegrować. To wywiera ogromną presję na rosyjski sztab generalny. Czuje się on wręcz osaczony. Zgoda: to, że front nie posuwa się o 20–30 kilometrów dziennie, jest frustrujące. Ale to tylko jeden z elementów tego, co się dzieje.
Tę wojnę wygra ten, kto przejmie kontrolę nad Krymem. Ukraińcy wiedzą, że aby odzyskać półwysep, muszą go najpierw odizolować. Uniemożliwić dostęp do niego dla Floty Czarnomorskiej, rosyjskich sił powietrznych. Do tego właśnie potrzebują wyrzutni rakietowych dalekiego zasięgu. Gdy zaś idzie o ofensywę lądową, jej celem jest odcięcie Krymu od zaplecza na północy, przerwanie mostu lądowego, który go łączy z Rosją.
Kiedy to może nastąpić?
Wszystko toczyłoby się dużo szybciej, gdyby Stany...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta