Politycy obiecują Polakom mocny wzrost zarobków. Czy to realne?
10 tys. zł przeciętnego wynagrodzenia, wzrost płacy netto, 30 proc. podwyżki dla nauczycieli – to tylko niektóre pomysły, które padają w tegorocznej kampanii wyborczej. To kuszące wizje, ale sprawdzą się jedynie na krótką metę.
– Chcemy, żeby Polacy rozwijali skrzydła. Nasza wizja rozwoju jest taka, aby na koniec naszej – mam nadzieję, trzeciej kadencji – średnie wynagrodzenie w Polsce wynosiło przynajmniej 10 tys. zł – stwierdził ostatnio premier Mateusz Morawiecki podczas jednego z wieców wyborczych PiS. A za sześć lat zarobki Polaków mają sięgać poziomu francuskiego. Obecnie we Francji na rękę zarabia się średnio ok. 41,1 tys. euro rocznie, a w Polsce – ok. 15,6 tys. euro rocznie.
Grubsze portfele
Nie tylko partia rządząca, także inne ugrupowania w tegorocznej kampanii kuszą Polaków wizją grubszych portfeli. Przykładowo: Koalicja Obywatelska obiecuje wzrost kwoty wolnej od podatku z 30 tys. do 60 tys. zł, co oznacza automatyczny wzrost wynagrodzeń netto (skala tego wzrostu zależy od wysokości zarobków). Trzecia Droga proponuje tzw. rodzinny PIT, czyli uwzględnienie dzieci w rozliczeniach podatkowych, co także ma zwiększyć dochody do dyspozycji.
Lewica postuluje 20-proc. podwyżki dla pracowników sfery budżetowej (podobnie jak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta