Odejdź, po zwycięstwie
Kto jak nie premier odpowiada za dopuszczenie do wielkiego ataku terrorystów? Sam Netanjahu odpowiedzialnych widzi gdzie indziej.
Brutalny atak Hamasu z 7 października zaskoczył izraelski rząd i służby. Zaszokował Izraelczyków, którzy podobnie jak pół świata zadawali sobie pytanie: jak w tak doświadczonym w sprawach bezpieczeństwa i obrony kraju można było przeoczyć przygotowania do wtargnięcia ze Strefy Gazy na teren Izraela setek terrorystów.
Zdecydowana większość Izraelczyków, pokazują to różne sondaże, uważa, że głównym odpowiedzialnym jest premier Beniamin Netanjahu, polityk urzędujący na tym stanowisku najdłużej w historii Izraela (w sumie ponad 16 lat). I nie tylko powinien to publicznie ogłosić – czego w przeciwieństwie do dowódców służb i wojska oraz paru czołowych ministrów nie chce zrobić – ale i szykować się do dymisji po zakończeniu wojny z Hamasem.
Liczba przekonanych, że długa kariera polityczna Bibiego, jak jest nazywany, musi dobiec końca, rośnie. Kilka dni po ataku opowiadało się za tym 54 procent ankietowanych Izraelczyków,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta