Farmy wiatrowe, nowe wyzwanie dla ubezpieczycieli
Skala i koszty inwestycji związanych z budową morskich farm wiatrowych sprawią, że w ciągu najbliższych kilku lat otworzy się w Polsce nowy segment ubezpieczeniowy. Od ubezpieczycieli będzie wymagał współpracy.
Zgodnie z zapowiedziami zapisanymi w „Polityce energetycznej Polski do 2040 r.” (PEP2040) w najbliższych latach, do 2030 r., mają w naszym kraju powstać morskie farmy wiatrowe o łącznej mocy 5,9 GW. Do 2040 r. ma to być już 18 GW, czyli znacząca część polskiego miksu energetycznego.
W nieodległej perspektywie możemy się więc spodziewać rozpoczęcia prac konstrukcyjnych dla szeregu projektów realizowanych przez kilka grup inwestorów. Jeden z tych projektów, realizowany przez konsorcjum Orlenu i Northland Power, jest już w fazie konstrukcyjnej. Kolejne powinny zostać uruchomione w 2024 i 2025 r.
Nowy segment ubezpieczeń
– To oznacza, że w ciągu kilku lat otworzy się w Polsce nowy segment ubezpieczeniowy, który obejmie najpierw proces budowy morskich farm wiatrowych, a potem ich eksploatację. Z jednej strony, z uwagi na skalę projektów, pojawi się duży wolumen składki, z drugiej zaś – nowe ryzyka ubezpieczeniowe, którymi trzeba będzie zarządzać – mówi Marek Lewandowski, dyrektor Biura Underwritingu i Zarządzania Ubezpieczeniami Morskimi, Lotniczymi i Transportowymi w Warcie.
Dodaje, że projekt o mocy 1 GW oznacza około 3 mld euro nakładów. – Mówimy więc o projektach, z których każdy wart jest co najmniej kilkanaście miliardów złotych – ocenia ekspert Warty.
Szacuje się, że projekt o skali 1 GW wymaga pojemności...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta