NBP: zmiana ustawy równie ważna jak prezesa
Nie pytajmy o to, czy postawić prezesa NBP przed Trybunałem Stanu, ale o to, które argumenty są ważniejsze dla prawników, a które dla ekonomistów i dlaczego.
Polska jest dla banków centralnych ostrzegawczym przykładem, że w ramach tych samych przepisów prawa (konstytucja i ustawy) może dojść do daleko idących zmian ograniczających rzeczywistą niezależność. I jest alarmującym przykładem, że w warunkach odchodzenia od demokracji w stronę autorytarnego populizmu i postprawdy zmiany w rzeczywistej niezależności mogą przybierać nowy, nieoczekiwany kierunek.
W Polsce nie doszło bowiem do dobrze już zbadanej, silnej presji politycznej na bank centralny, aby bank centralny znacząco złagodził politykę pieniężną i/lub makrofinansową. Dominacja polityczna nad nim przybrała w Polsce bardziej ukrytą i subtelną, ale równie niebezpieczną formę, którą można nazwać syndromem odwróconej niezależności NBP. Jego istota polega na tym, że bank centralny, powołując się na prawną niezależność, wychodzi naprzeciw oczekiwaniom władzy i podporządkowuje im prowadzoną politykę. Dochodzi do swoistej symbiozy lub pokojowego współistnienia między obiema stronami. Wymownym symptomem tego stanu rzeczy jest to, że prezes Adam Glapiński nigdy nie ostrzegał przed populizmem, a PiS nigdy nie krytykował NBP.
Warunkiem koniecznym tego syndromu jest brak wystarczająco skutecznych formalnych i nieformalnych mechanizmów instytucjonalnych służących wyłanianiu zarówno prezesa i członków zarządu NBP, jak i członków Rady Polityki Pieniężnej. W takiej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta