Putin i jego statyści, czyli prawie jak wybory
Za półtora tygodnia mają się odbyć wybory prezydenckie, które nikogo w kraju nie interesują. Kreml zaczyna się denerwować.
– Ludzie nie mają wątpliwości, że prezydent zwycięży i to negatywnie wpłynie na frekwencję wyborczą: po co chodzić na wybory, jeśli ich rezultat jest z góry wiadomy. A frekwencja powinna być wysoka – mówił niezależnemu portalowi Meduza jeden z anonimowych urzędników prezydenckiej administracji.
Według zamysłu Kremla frekwencja powinna wynosić 70–80 proc., a Putin powinien otrzymać ok. 80 proc. głosów. Oznaczałoby to, że Rosjanie interesują się jego polityką i w pełni ją popierają – przede wszystkim putinowską wojnę z Ukrainą.
Tymczasem nawet związany z władzami ośrodek socjologiczny FOM informuje, że tylko 1 proc. mieszkańców kraju ciekawi się przebiegiem kampanii wyborczej. Zdecydowana większość nie jest nawet w stanie wymienić nazwisk...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta