Eurosceptycy zatrzymają integrację
Nacjonalistyczne ugrupowania mogą przejąć po czerwcowych wyborach jedną czwartą europarlamentu. To da im decydujący wpływ na przyszłość Unii.
Jean-Paul Garraud ma jasny plan.
– Chcemy wrócić do pierwotnej idei wspólnot europejskich, kiedy państwa członkowskie były suwerenne – mówi „Rzeczpospolitej” przewodniczący klubu Zjednoczenia Narodowego w Parlamencie Europejskim. – Zaraz po tym, kiedy Marine Le Pen wygra wybory prezydenckie (w 2027 r. – red.), zadamy Francuzom w referendum trzy pytania: o wyższość prawa konstytucyjnego nad prawem europejskim, o odejście od unijnej polityki migracyjnej i o wprowadzenie preferencji narodowej przy przyznawaniu pracy czy zamówień na usługi – dodaje.
Eksperci są zgodni, że to oznaczałoby koniec Unii, jaką dziś znamy. Jeśli Wspólnota by przetrwała, to w formie „Europy narodów” forsowanej na przełomie lat 50. i 60. przez generała de Gaulle’a.
Jednak kluczowym etapem do osiągnięcia tego celu mają być dla Garrauda czerwcowe wybory do Parlamentu Europejskiego. Po raz pierwszy rysuje się w nich możliwość przejęcia przez nacjonalistyczne ugrupowania eurosceptyczne wystarczającej ilości deputowanych, aby mieć decydujący wpływ na przyjmowane...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta