System patentowy: cyfryzacja wspomaga, ale nie wyręcza w myśleniu
Urzędy patentowe oferują zgłaszającym wynalazki liczne usprawnienia. Ale zgłaszający sam pozbawi się możliwości uzyskania ochrony, jeśli rozwiązanie nie spełni podstawowych kryteriów patentowalności.
Prawo patentowe w swojej współczesnej postaci ma początki w końcu XIX wieku, kiedy to czasy wystaw światowych i wielkich wynalazków stworzyły konieczność ujednolicenia przepisów dotyczących ochrony innowacji. Współczesne przepisy – zarówno te mówiące o wymaganiach stawianych wynalazkom, jak i proceduralne – w dużym stopniu bazują na aktach prawnyc, odpowiednio zmienianych sprzed 150 lat. Pomimo tak silnego osadzenia w prawie międzynarodowym pewne zmiany postępują i cyfryzacja w urzędach patentowych jest widoczna.
Rządzi kontakt elektroniczny
Wynalazcy i zgłaszający doskonale wiedzą, że zgłaszane są wynalazki, o których kiedyś pisano w opowiadaniach science fiction. Sztuczna inteligencja, komunikacja bezprzewodowa, komputer w kieszeni sporej części populacji – to nasza codzienność, z którą prawo patentowe dobrze sobie radzi i takie wynalazki również uzyskują ochronę. To zaś, czego wynalazcy i zgłaszający nie widzą, to liczne usprawnienia, które oferują urzędy patentowe, w tym nam najbliższe, czyli Urząd Patentowy RP oraz Europejski Urząd Patentowy. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz musiałem złożyć pismo do urzędu w formie papierowej. Od lat działają systemy informatyczne, które umożliwiają sprawną wymianę pism z i do urzędu patentowego. Dokumenty pierwszeństwa, które są niezbędne przy uzyskaniu ochrony na ten sam wynalazek w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta