Trzeba dostosować kształcenie sędziów do rzeczywistości i potrzeb
Nawet intelektualiści i prawnicy czasami mają bardzo duże problemy ze zrozumieniem tego, co sąd tak naprawdę do nich mówi – podkreśla w rozmowie z „Rz” prof. Piotr Girdwoyń, nowy dyrektor Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury.
Jest pan profesorem, nauczycielem akademickim, adwokatem. Skąd pomysł na kandydowanie na stanowisko dyrektora Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury?
No właśnie chyba stąd. Jestem adwokatem w tej chwili niewykonującym zawodu. Od 30 lat pracuję na uczelni i od 30 lat uczę młodych ludzi – przyszłych prawników. Zajmuję się pracą naukową i dydaktyką ludzi dorosłych. Jestem prawnikiem, a więc myślę, że nie ma niczego egzotycznego w tym, że chciałem objąć tę funkcję.
Czy wybór na dyrektora KSSiP z drugiego miejsca w rankingu po pracach komisji konkursowej nie zniechęcił pana do zajęcia tego stanowiska?
Od pewnego czasu dość istotną rolę w moim życiu odgrywa sport, dlatego startując w konkursie – kiedy okazało się, że zdobyłem srebrny medal – poczułem zarazem radość i niedosyt. Gdy okazało się jednak, że zdobywca pierwszego miejsca nie obejmie tego stanowiska – stało się analogicznie jak w zawodach sportowych, kiedy coś się wydarzy między finiszem a ceremonią wręczenia medali. Po zajęciu drugiego miejsca powiedziałem zarówno moim bliskim, jak i współpracownikom, że jednak nie wygrałem tego konkursu, wróciłem do obowiązków w kancelarii oraz na uniwersytecie. Kiedy okazało się, że scenariusz znowu się może zmienić – po raz kolejny musiałem z nimi wszystkimi porozmawiać i po raz kolejny wszyscy mnie wsparli. Adwokatura i sport nauczyły mnie tego,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta