Światełko w tunelu dla Francji
Skrajna prawica, front ludowy i liberałowie: kraj podzielił się na trzy bloki. Prezydent chce z dwóch ostatnich zbudować po wyborach większość w obronie republiki.
Zapowiedź Emmanuela Macrona rozpisania przedterminowych wyborów 9 czerwca miała efekt bomby. Nawet premier Gabriel Attal był zaskoczony, w jego otoczeniu niektórzy nie mogli powstrzymać łez w obawie o brutalny koniec kariery politycznej – relacjonuje „Le Monde”.
– To była decyzja niepotrzebna i ryzykowna. Po raz pierwszy w historii republiki skrajna prawica może przejąć władzę. Bo reżim Petaina w 1940 roku został wprowadzony nie z woli Francuzów, ale przez nazistowskich okupantów – mówił były premier Lionel Jospin.
Teraz jednak kurz powoli zaczyna opadać, ukazując zupełnie nowy pejzaż polityczny kraju. Do niedzielnego wieczoru można było rejestrować listy wyborcze. W ciągu tygodnia, jaki upłynął od zapowiedzi Macrona, zaczęły się kształtować świeże alianse. Niewątpliwe największa jest rewolucja na lewicy. Tu nienawidzące się ugrupowania, w szczególności Partia Socjalistyczna eseisty żydowskiego pochodzenia Raphaela Glucksmanna i radykalna Francja Niepokorna zdradzającego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta