Jak państwo dorzyna łowiectwo
PiS pozbawił myśliwych samorządności, więc upadek poprzedniego rządu przyjęli oni z ulgą i nadzieją. Nie na długo, bo dziś nowy rząd chce łowiectwo upaństwowić.
Na kapuście ładne liście / Nie daj dupy komuniście / Bo jak powie Bierutowi / To ci dupę upaństwowi”. Taką przyśpiewką lud przyjął siłowe wprowadzanie w powojennej Polsce wzorem Związku Sowieckiego kołchozów oraz powszechną nacjonalizację, co zapewne dziś pamiętają już tylko najstarsi z ówczesnych nieszczęśników, a co warto przypominać młodzieży. Mnie ten poetycki apel przypomniał się po przeczytaniu w „Rzeczpospolitej” sążnistego artykułu dwojga prawników (współczesnych) pana Cezarego Błaszczyka oraz pani Anny Zientary, którzy ni z tego, ni z owego zabrali się za reformowanie jednej z najstarszych aktywności człowieka, czyli myślistwa. Temat – wydawałoby się – marginalny, bo dziś dotyczący w Polsce raptem 120 tys. ludzi, ale za to, jak się okazuje, budzący niezwykle silne emocje i to w bardzo różnych środowiskach. Bardzo mnie zdumiał ów niezwykły tekst, ale jeszcze bardziej rozbawili autorzy, bowiem w ramach reformy postulują całkowite upaństwowienie myślistwa.
Nie wdając się w rewolucyjne szczegóły, pomysł jest taki, żeby myśliwych pozbawić prawa do wszelkich form polowania, a 120 tys. członków społecznej organizacji Polskiego Związku Łowieckiego od tego momentu mogłoby strzelać wyłącznie na strzelnicach do tekturowych makiet zajęcy czy dzików i prowadzić w szkołach pogadanki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta