Zmiany w kaucjach pod dyktando odpadów
Tuż przed uchwaleniem nowelizacji systemu kaucyjnego posłanka PO forsuje zmiany, które mogą go rozsadzić, a za pytania o konflikt interesów w zawoalowany sposób grozi „Rzeczpospolitej” pozwem.
Anna Sobolak z PO życie zawodowe spędziła doradzając branży odpadowej, dziś firmę, gdzie była prezesem, prowadzi jej mąż. W ostatnich wyborach dostała się do Sejmu i tam przeniosła troskę o kondycję branży. W lutym weszła nawet do Ministerstwa Klimatu i Środowiska z… kontrolą poselską, by sprawdzić, jaki wpływ na ustawę mieli jej potencjalni beneficjenci oraz lobbyści.
Już po zakończonych w maju konsultacjach publicznych, w których nie była specjalnie widoczna, 11 czerwca zorganizowała w Sejmie tajne spotkanie parlamentarnego zespołu samorządowego, gdzie naciskała na nowelizację ustawy kaucyjnej. Transmisji ani transkrypcji nie zapewniono, mimo to „Rz” dotarła do prezentacji pani poseł.
Sobolak zaprosiła na spotkanie zespołu jedynie związki samorządów oraz założyciela stowarzyszenia kaucji digitalnej DDRS, czyli strony, którym system kaucyjny na rękę nie jest. Kilku gości z zewnątrz nie dostało się mimo poparcia senatora Waldemara Pawlaka. Samorządy przekonywała pomysłem, że szacowana na ok. 2 mld zł suma niezwróconej kaucji powinna być podarowana samorządom jako rekompensata za utracone dochody, a nie trafiać na finansowanie systemu kaucyjnego. Te utracone dochody to butelki PET i puszki z aluminium, które system „wyjmie” ze zbiórek gmin, więc nie da się ich sprzedać… przetwórcom...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta