Regiony boją się centralizacji polityki spójności
Ursula von der Leyen nie lubi polityki spójności. Regiony boją się, że rozpocznie stopniowy demontaż jednego z filarów unijnej integracji.
To pierwsza przewodnicząca w historii Komisji Europejskiej, która nigdy nie odwiedziła Europejskiego Komitetu Regionów, nie spotyka się z władzami regionalnymi, a w swoich przemówieniach prawie nie odnosi się do polityki spójności. Tymczasem mówimy o polityce, na którą idzie jedna trzecia unijnego budżetu i która jest zapisana w unijnych traktatach. Dla wielu państw i ich regionów to symbol unijnej integracji.
Spójność to nie KPO
– Polityka spójności jest i nadal powinna być jednym z trwałych filarów Unii Europejskiej, również jako swego rodzaju ekwiwalent dla swobody wolnego rynku – mówi „Rzeczpospolitej” Władysław Ortyl z PiS, marszałek województwa podkarpackiego, członek Europejskiego Komitetu Regionów (EKR).
W tej sprawie między polskimi regionami nie ma podziałów politycznych, bo podobne stanowisko prezentuje inny członek EKR Marek Woźniak z PO, marszałek województwa wielkopolskiego. – Kwestia ta jest ważna dla wszystkich regionów europejskich, więc wspólnie ze 120...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta