Macron mówi o paraliżu
W liście do rodaków prezydent zapowiada, że do 2027 r. nie złoży dymisji, nawet jeśli skrajna prawica odniesie sukces w wyborach 7 lipca.
Obecny prezydent Francji to nie jest Charles de Gaulle. W 1969 roku generał rozpisał referendum w sprawie drugorzędnej reformy Senatu, aby sprawdzić, jak bardzo zachował zaufanie Francuzów po rewolucji cywilizacyjnej 1968 roku. I choć dysponował przytłaczającą większością w Zgromadzeniu Narodowym, złożył urząd, gdy jego propozycja została odrzucona.
Emmanuel Macron ma dziś znacznie trudniejszą sytuację niż jego wielki poprzednik: sondaż IPSOS dla radia Bleu wskazuje, że popierające go ugrupowania zdobędą w nadchodzących wyborach ledwie od 70 do 100 mandatów w 577-osobowym parlamencie. Jednak w liście do Francuzów zapewnia: „możecie być pewni, że jako prezydent będę do maja 2027 roku działał jako obrońca naszej Republiki i jej wartości, z szacunkiem dla pluralizmu i waszych wyborów, w służbie was i Narodu”.
Bez zdecydowanego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta