Nie będzie źle, ale daleko od zachwytu

Inflacja wyhamowała, ale pójdzie w górę. Gospodarka rośnie szybciej, ale nie tak, jak jeszcze nie tak dawno.

„Rzeczpospolita” wzięła pod lupę trzy różne pakiety prognoz makroekonomicznych: czerwcową Ankietę Makroekonomiczną NBP, kwartalny raport makroekonomiczny Banku Gospodarstwa Krajowego oraz najświeższą edycję cyklicznego raportu Europejskiego Kongresu Finansowego „Makroekonomiczne wyzwania i prognozy dla Polski”. W Ankiecie NBP uczestniczyło 25 ekspertów zewnętrznych reprezentujących instytucje finansowe, ośrodki analityczno-badawcze oraz organizacje przedsiębiorców i pracowników, na pytania EKF odpowiedziało 44 ekspertów i ekonomistów, natomiast raport BGK przygotował zespół analityków tego banku. Czego powinniśmy się spodziewać?

Inflacja

Eksperci ankietowani przez EKF prognozują, że średnioroczna inflacja, która w 2023 r. wyniosła 11,4 proc. r./r., w 2024 r. spowolni do 4 proc. r./r., potem jednak w 2025 r. odbije do 4,5 proc. r./r. Dopiero w 2026 r., osiągając średnioroczną wartość 3,2 proc., znajdzie się poniżej górnej granicy pasma odchyleń od celu RPP (2,5 proc. +/-1 pkt proc.). W 2027 r. inflacja ma spaść poniżej 3 proc.

Autorzy raportu makroekonomicznego BGK zwracają uwagę, że w ostatnich miesiącach roczny wskaźnik inflacji konsumenckiej (CPI) oddalał się od marcowego minimum. Niemniej odczyty pozostały relatywnie niskie (w maju 2,5, a w czerwcu wedle wstępnego...