PKW pod politycznym pręgierzem
Nie ma w polskich przepisach norm zezwalających na negatywną ocenę finansów partii tylko i wyłącznie na podstawie niejasnych i nieskodyfikowanych, nawet moralnie uzasadnionych przesłanek – uważa radca prawny, były członek PKW zgłoszony przez PiS.
Jak wynika z licznych i emocjonalnych wypowiedzi członków PKW, w Komisji ma miejsce spór (liczmy, że prawny, a nie polityczny) w sprawie przyjęcia lub odrzucenia sprawozdania finansowego Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość. Dyskurs ogniskuje się wokół normy art. 144 k.w. Kluczowymi słowami są tutaj „pozyskanie” i „przyjęcie” (środków). Obie te czynności zakładają, że Komitet Wyborczy dokonał proaktywnych działań, aby pozyskać, jak również przyjąć środki. Działania te muszą nastąpić na drodze formalnej, tj. przez fundusz wyborczy, którego mechanizm opisany jest restrykcyjnie i tak samo nadzorowany przez PKW. Działania te (pozyskanie i wydatkowanie środków) są ograniczone w czasie i muszą zmieścić się w okresie kampanii wyborczej. Nie można domniemywać tych działań ani też tworzyć – zabiegiem interpretacji – nowych normy w tym zakresie.
Emocje złym doradcą
Jako że PKW działa na podstawie i w granicach prawa, musi brać pod uwagę fakt, że partia polityczna w czasie kampanii może odpowiadać tylko i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta