Nadzór wychowawców ma określone granice
Placówka szkolno-wychowawcza odpowiada za bójkę podopiecznych, jeśli poszkodowany wykaże szkodę i jej związek z wybrykiem innego wychowanka.
To sedno najnowszego wyroku Sądu Najwyższego.
Rozpatrywana sprawa była konsekwencją zdarzenia na terenie świetlicy internatu prowadzonego przez Dolnośląski Ośrodek Szkolno-Wychowawczy. Jeden z podopiecznych podszedł do innego chłopca i uderzył go pięścią w twarz, uszkadzając mu narząd wzroku. W owej chwili było tam dwóch wychowawców, jednak nie mogli temu zapobiec, gdyż udzielali pomocy innym wychowankom. Wezwano pogotowie, poszkodowany był poddany w szpitalu szeregowi zabiegów, ostatecznie lewa gałka oczna została mu usunięta, ale według opinii lekarskiej zdarzenie to nie miało wpływu na jego stan, gdyż chłopak wykazywał ślepotę tego oka już przed urazem.
Niejasne porachunki małoletnich
W kwestii motywów sprawcy ustalono, że dopiero po ataku tłumaczył się nauczycielom oraz kolegom, że poszkodowanemu „należało się”. Wynikać z tego miało, że napaść ta była rodzajem zemsty za...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta