Jedyna taka szansa Kamali Harris
Najbliższe dni pokażą, czy kandydatka demokratów zdołała pokonać Donalda Trumpa we wtorkowej debacie ABC w Filadelfii. Bez tego może pożegnać się z marzeniem o Białym Domu.
Nie wolno było robić notatek. Można było tylko odpowiadać na pytania prowadzących Linsey Davis i Davida Muira. Kandydatowi, który nie został w danym momencie dopuszczony do głosu wyłączano mikrofon: wszystko przebiegało zgodnie układem wykutym w długich negocjacjach obu sztabów wyborczych.
Bo też we współczesnej historii USA próżno szukać telewizyjnego starcia o większym znaczeniu. Zapewne rozstrzygnie ono o tym, czy będziemy świadkami historycznego powrotu do Białego Domu Donalda Trumpa czy też on nie nastąpi. Tyle, że zapowiadający zemstę na swoich przeciwnikach i, inaczej niż w 2016 roku, mający gotową ekipę współpracowników miliarder może okazać się o wiele radykalniejszym przywódcą niż za pierwszej kadencji.
Harris potrzebowała nowego otwarcia, bo przed przyjazdem do Filadelfii nie była już na fali.
– Mimo początkowego entuzjazmu Kamala Harris nie zdołała zbudować wokół siebie poparcia, które pozwoliłoby jej zebrać 270 głosów elektorskich i zostać nowym prezydentem kraju – pisała na kilka godzin przed starciem przychylna przecież...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta