Niezbyt diabelski trójkąt
Tajemnica Trójkąta Bermudzkiego powstała głównie dzięki połączeniu faktów i wyobraźni autorów o nim piszących. Cóż, prawda nie może stanąć na drodze dobrej opowieści.
5 grudnia 1945 r., około godziny 15.45, wieża kontroli lotów w Fort Lauderdale na Florydzie odebrała komunikat: „Nie widać lądu. Wygląda na to, że zboczyliśmy z kursu”. Potem nastąpiła cisza. Personel rozpoczął obserwację kierunku, z którego powinna nadlecieć eskadra bombowców torpedowych Grumman TBF Avenger dowodzona przez porucznika Charlesa C. Taylora. Samoloty kilkadziesiąt minut wcześniej opuściły bazę lotniczą U.S. Naval Air Station Fort Lauderdale, aby odbyć rutynowy lot szkoleniowy o kryptonimie „Lot 19”. Następne komunikaty z samolotów były coraz bardziej niepokojące: „Nie możemy być pewni, gdzie jesteśmy”, a po 10 minutach: „Nie możemy znaleźć zachodu. Wszystko jest nie tak. Nie możemy być pewni żadnego kierunku. Wszystko wygląda dziwnie, nawet ocean”. Kontakt znowu urwał się, by powrócić po kolejnych 20 minutach. Drżący, graniczący z histerią głos któregoś z pilotów oznajmił: „Nie możemy powiedzieć, gdzie jesteśmy... wszystko jest... nic nie widać. Sądzimy, że możemy być około 225 mil na północny wschód od bazy...”. Przez kilka chwil pilot bełkotał niespójnie, zanim wypowiedział ostatnie słowa, jakie zostały wypowiedziane przez któregokolwiek z uczestników „Lotu 19”: „Wygląda na to, że wchodzimy w białą wodę... Jesteśmy całkowicie zagubieni”.
Kontakt z pięcioma bombowcami torpedowymi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta