Von der Leyen i krąg jej władzy
Ursula von der Leyen sięga po wielką władzę w UE. Niemka w strategicznych obszarach gospodarczych postawiła na zaufanych i sprawdzonych współpracowników.
Już w pierwszej kadencji przewodnicząca Komisji Europejskiej uprawiała scentralizowany, by nie powiedzieć autorytarny styl rządzenia. O brak kolegialności oskarżano ją nieoficjalnie, ale potem i publicznie, czego przykładem był francuski komisarz Thierry Breton.
Jej obrońcy argumentowali, że taka była konieczność. – Najpierw pandemia, potem wojna, Liczyły się czas i skuteczność. Ostatecznie kluczowe jest, czy była efektywna – mówi nieoficjalnie nasz rozmówca w KE. Ale nawet w sprawach, które nie dotyczyły wojny, czy pandemii, większość władzy była skupiona w jej gabinecie, z wielką rolą dla jego szefa Bjoerna Seiberta, z którym współpracowała jeszcze jako niemiecka minister obrony.
Gdy nie działa francusko-niemiecki motor UE, bo zarówno Emmanuel Macron, jak i Olaf Scholz, mierzą z wewnętrznymi kryzysami politycznymi, oznacza to jeszcze większą władzę dla niemieckiej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta