Dyplomacja: długi cień Kaczyńskiego
W niewielu obszarach PiS pozostawił takie spustoszenie jak w polityce zagranicznej. Przez rok udało się to jednak tylko częściowo naprawić.
„Zawsze kibicujemy naszym w Europie. Pozdrawiam ze stadionu Legii!!” – napisał 3 października na platformie X uśmiechnięty od ucha do ucha Radosław Sikorski. Tweet zebrał blisko 5,5 tysiąca polubień, ale raczej nie pochodziły one z oddalonej o kilkaset metrów Ambasady Niemiec, gdzie właśnie trwały obchody święta narodowego naszego zachodniego sąsiada. Tu, podobnie jak za rządów PiS, wśród 1,5 tysiąca zaproszonych gości trudno było dostrzec znaczącego przedstawiciela polskich władz. Nadzieja na przełom w relacjach polsko-niemieckich po odsunięciu ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego od władzy jakby prysła.
Zaraz po przejęciu rządu Donald Tusk wyraźnie unikał spektakularnych gestów pokazujących, że głęboki kryzys w relacjach z Berlinem mamy za sobą. Obawiał się, że w oczach znacznej części elektoratu to tylko potwierdzi tezy nachalnej propagandy PiS, że tak naprawdę premier służy niemieckim interesom. W ten sposób lider PO wpadł w pułapkę, z której nigdy nie zdołał się wydostać Kaczyński: polityka zagraniczna pozostała przynajmniej w jakiejś mierze zakładnikiem polityki krajowej, sondaży.
– Mnie nie interesuje, czy mam rację, czy nie. Ja muszę wygrać następne wybory – mówił Tusk do jednego ze współpracowników w trakcie omawiania polityki unijnej.
Paraliż Francji
Ale szef rządu, który jako były przewodniczący Rady Europejskiej ma...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta