Netanjahu nie musi słuchać Bidena
Śmiertelny atak Hezbollahu na izraelską bazę nie wpłynie na losy wojny Izraela w Libanie. Ani na przygotowania odwetu na Iranie.
Czterech zabitych oraz siedmiu rannych żołnierzy, a także ponad 50 rannych cywilów, to skutek ataku w Binjaminie na południe od Hajfy drona, który przedarł się przez izraelski system obrony powietrznej. Oznacza to, że mimo ciężkich strat zadanych Hezbollahowi przez Izrael, organizacja ta jest nadal groźnym przeciwnikiem. Do zwycięstwa Izraela na tym froncie jeszcze daleko.
Zdaniem premiera Netanjahu na przeszkodzie w prowadzeniu ofensywy lądowej stoją wojska pokojowe ONZ, ostrzelane już kilka razy w ostatnim czasie przez armię państwa żydowskiego. Szef izraelskiego rządu domaga się wycofania sił UNIFIL z rejonu walk, argumentując, że Hezbollah wykorzystuje wojska międzynarodowe jako „żywe tarcze”.
UNIFIL, w skład którego wchodzi około 9500 żołnierzy z około 50 krajów, w tym Polski, ma za zadanie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta