Piękna i długa noc w Maladze
Iga Świątek pisze z koleżankami historię polskiego tenisa, ale rywalizacja o Billie Jean King Cup, czyli najważniejsze drużynowe trofeum, toczy się w cieniu Rafaela Nadala.
Wizerunek chłopaka z Manacor widać na każdym kroku, 22-krotny zwycięzca turniejów Wielkiego Szlema patrzy na Malagę z plakatów na słupach ogłoszeniowych i stacjach metra.
Olbrzymi plakat z hasłem: „Gracias Rafa” jest też na fasadzie stadionu lekkoatletycznego, który sąsiaduje z Pałacem Sportu Jose Marii Martina Carpeny, gdzie podczas startujących we wtorek finałów Pucharu Davisa Hiszpan zakończy sportową karierę. Paradę namiotów stojących obok w festiwalowym miasteczku tenisowym otwiera ten rozłożony przez – a jakże – akademię Nadala.
Waleczne serca
Sam Billie Jean King Cup sprawia w Maladze wrażenie przystawki, ledwie rozgrzewki przed turniejem panów, w którym zagrają największe gwiazdy touru: Jannik Sinner, Carlos Alcaraz czy Taylor Fritz.
Panie nie grają w Pałacu Sportu, tylko pod wzniesionym nieopodal namiotem, który jest niemały oraz imponuje akustyką, ale to jednak tylko arena tymczasowa. Trudno w takiej sytuacji wierzyć Międzynarodowej Federacji Tenisowej (ITF), która obie imprezy organizuje pod wspólną marką „Tenisowego Pucharu Świata”, że rozgrywki pań i panów traktuje równorzędnie.
Podobne są premie. Mistrzynie świata mogą liczyć na 2,4 mln...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta