Unia Europejska szuka utraconej konkurencyjności
W Europie nie brakuje kreatywności, ale jest problem z przekształcaniem inwencji w komercyjne inwestycje.
Nasz Stary Kontynent, kolebka rewolucji przemysłowej, dziś odsyłany jest na gospodarczą emeryturę. Nazywany jest kolonią cyfrową GAFA, czyli amerykańskich gigantów (Google, Amazon, Facebook, Apple). Rzecz ważna, bo miejsce Unii Europejskiej w światowym wyścigu technologicznym rozstrzyga nie tylko o znaczeniu gospodarczym, ale wyznacza też pozycję geostrategiczną naszego kontynentu. W tym potencjał militarny, który nabiera szczególnego znaczenia, gdy wojna wróciła do Europy.
Diagnostyka stanu i przyczyn mizernej konkurencyjności jest przebogata. Gorzej o skuteczne recepty. Trafna na swoje czasy diagnoza zrodziła strategię lizbońską z roku 2000 obiecującą uczynić UE w horyzoncie dziesięciu lat najbardziej dynamiczną i konkurencyjną gospodarką świata. Już wówczas mocno wybrzmiał postulat wzrostu inwestycji na badania i rozwój do 3 proc. PKB i zredukowania biurokracji. Gdy fiasko strategii stało się oczywiste, obiecującym wnioskiem z porażek miał być tzw. REFIT (Regulatory Fitness and Performance Program) z roku 2010, który miał usunąć szkodliwe przeregulowanie. Znowu bez powodzenia.
W tyle za Ameryką
Dystans wobec USA zwiększył się, gdy gospodarka amerykańska wkroczyła w erę cyfrową. Nawet ikony niemieckiego cudu gospodarczego: Siemens, Bosch, Grundig, AEG, Telefunken, a nade wszystko giganty motoryzacji Volkswagen, Mercedes-Benz, BMW, utknęły w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta