The Beatles osobno
Sam Mendes ogłosił obsadę czterech filmów o Beatlesach, które pokażą historię zespołu z perspektywy czterech członków grupy wszech czasów.
Beatlesi i ich spadkobiercy chcą dokonać kolejnego przełomu: film powinien wywołać w kinach taką reakcję, jak przy oglądaniu serialu na portalach streamingowych – widzowie mają zapragnąć obejrzeć cztery części od razu (tzw. binge-watching).
Pierwsze spostrzeżenie może być takie, że aktorzy, którzy zagrają słynną czwórkę z Liverpoolu w „The Beatles – A Four-Film Cinematic Event”, są z twarzy niepodobni do tych, których mają zagrać. Z pewnością nie jest to takie podobieństwo, jakie w przypadku Timothee Chalameta stało się atutem, gdy zagrał Boba Dylana ostatnio. Ważna będzie oczywiście charakteryzacja, przede wszystkim zaś zdolności do aktorskiej transformacji, a pewnie również wokalne i muzyczne, które akurat wybrańcy Mendesa mają, tak jak wielkie rzesze fanów w sieci.
Jak „Przypadek"
Można mieć nadzieję, że Sam Mendes – autor „American Beauty” oraz dwóch...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)

