Taryfy dynamiczne nie budzą zainteresowania. Na razie
Mogłyby dać niektórym konsumentom niższe rachunki za energię, ale zainteresowanie nimi jest, jak dotąd, nikłe. Ich atrakcyjność rośnie jednak wraz z produkcją z OZE.
Mamy początek wiosny, ale już w środku dnia udział produkcji energii elektrycznej z OZE – najtańszego źródła energii jeśli chodzi o koszt produkcji – w miksie energetycznym wynosi w środku dnia blisko 60 proc. Np. 2 kwietnia w godzinach południowych, produkcja z nich – głównie z fotowoltaiki i w mniejszym stopniu z wiatru – wyniosła blisko 55 proc. miksu. W efekcie, po godz.12 ceny energii z dostawą na dzień następny wynosiły kilkanaście – kilkadziesiąt zł/MWh... poniżej zera.
Chętnych brakuje
Gospodarstwo domowe, które korzysta ze zwykłej taryfy G11, nie może być beneficjentem takich spadków cen energii w okresie wiosenno–letnim. Ale co innego ci konsumenci, którzy są bardziej skłonni do ryzyka i zdecydowali się przejść tzw. taryfy dynamiczne. Gospodarstwa domowe mogą korzystać z cen dynamicznych od sierpnia 2024 r. Umowy tego rodzaju umożliwiają rozliczanie się za energię według ceny uwzględniającej wahania cen na tzw. Rynku Dnia Następnego, a więc zgodnie z zasadą „dzisiaj kupujemy energię na dzień następny”.
W takiej umowie ceny nie są kontraktowane na długo przed dostawą i zależą od cen energii na rynkach energii elektrycznej, aktualizowanych dla każdej godziny doby. Tacy klienci mogą skorzystać ze spadających cen energii w środku dnia na dzień następny, ale wieczorem te ceny rosną i wówczas muszą liczyć się z wyższymi cenami. Tu ważna informacja, na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
