Na początek kwiaty. Jak potem uniknąć łez?
Nie sądźcie gry po instrukcji. W przypadku „Hutana” dopiero kolejne rozgrywki pokazują, z jak ciekawą zabawą logiczną mamy do czynienia.
Z pogodą w Polsce to nigdy nic nie wiadomo. Niby ciepło, ale deszczowo. Trochę parno, na pozór słoneczko, lecz nie wiadomo, czy zaraz się nie rozpada. Niemniej u innych to dopiero bywa gorączka! Cóż, niektórzy lubią takie klimaty. Tak czy siak, niezależnie od preferencji pogodowych warto czasami przenieść się w zupełnie inne rejony i spróbować poznać odmienne warunki życia. Zwłaszcza gdy można to zrobić w sposób kontrolowany, bez zbędnych niedogodności, w ramach interesującej gry planszowej. „Hutan” umożliwi nam spotkanie z egzotyczną florą i fauną, podczas którego będziemy mieli okazję i pogłówkować, i zdobyć trochę punktów zwycięstwa.
Drzewo, zwierzę i przykra niespodzianka
Dla żądnych wiedzy dodam, że słowo „hutan” pochodzi z języka indonezyjskiego i oznacza las (a dla tych, którym ciągle mało, dodam – hutan tropis znaczy las tropikalny). Wróćmy jednak do samej gry. W „Hutanie” gracze przenoszą się do Indonezji, gdzie będą sadzić kwiaty, drzewa, a także przyciągać do swych ekosystemów zwierzęta, rywalizując o to, czyj skrawek lasu okaże się najpiękniejszym i najbardziej tętniącym życiem pomnikiem natury. Grać może do czterech osób, rozgrywka nie powinna trwać dłużej niż 45 minut, a w pudełku czeka na nas...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)