Nadchodzi rozwód Ameryki ze światem
Dla wszystkich liczących na opiekę USA mam złe wieści – wszelkie interwencje będą uznawane za zasadne szalenie rzadko. Amerykanie przestaną interesować się światem jako takim. Mają tanią ziemię, tanią energię i nie będą potrzebować innych krajów.
Amerykańskie społeczeństwo się starzeje i także tam należy się spodziewać trudności z dostępnością kapitału, wyższych podatków i większych obciążeń finansów publicznych. Trzeba jednak wiedzieć, że społeczeństwo amerykańskie starzeje się znacznie wolniej niż społeczeństwa innych krajów. Gdy piszę ten tekst, przeciętny Amerykanin jest już młodszy niż przeciętny Australijczyk, Kanadyjczyk, Francuz, Włoch, Niemiec, Japończyk, Brytyjczyk, Rosjanin, Hiszpan i Polak.
Młodsza populacja oznacza również, że amerykański rynek prawdopodobnie będzie jedynym rynkiem, który w tym okresie będzie rósł w ujęciu rok do roku. Nawet jednak jeżeli amerykański rynek wszedłby na etap stagnacji – albo, broń Boże, zacząłby się lekko kurczyć – to nadal byłby największym rynkiem na świecie, co najmniej trzykrotnie większym od dowolnego innego. Dzięki łupkom rynek ten nie wymaga dużego dostępu do systemu międzynarodowego, by zachować dotychczasowe rozmiary (a nawet rosnąć), spójność i strukturę. Energii tam nie zabraknie.
Stany Zjednoczone to już ostatni kraj, który nadal dysponuje znakomitą ziemią, której produktywność może być jeszcze zwiększana, co prawdopodobnie będzie miało miejsce. Na skutek wygaszania fali pokolenia powojennego wyżu rosną koszty kapitału, więc należy się spodziewać powrotu kwestii wykonalności. Niższe koszty rozwoju terenów kontynentalnych Stanów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)

