Śmieszność podszyta okrucieństwem
Edward Wojtaszek wprawił mechanizm przewrotnego komizmu Pierre’a de Marivaux w ruch i zaufał aktorom. To dzięki nim dwie jednoaktówki z XVIII wieku wybrzmiewają na scenie Teatru Polskiego tak głośno.
Teatr Polski w Warszawie to jedna z niewielu scen serio traktujących literaturę. Właśnie wystawił dwie jednoaktówki rzadko grywanego, XVIII-wiecznego francuskiego komediopisarza Pierre’a de Marivaux. W teatralnym programie wielki aktor Jerzy Radziwiłowicz (tu w roli tłumacza) objaśnił nam, że ten syn bogatej rodziny, który po stracie oszczędności w zbankrutowanym banku zarabiał pisaniem, to jeden z prekursorów dramaturgii psychologicznej. U wcześniejszego i popularniejszego Molière’a przeważały jeszcze ludzkie typy, bardziej schematyczne i rzadziej podlegające zmianom.
Reżyser Edward Wojtaszek postanowił nas zabawić, ale przecież nie tylko. Najpierw dostajemy „Aktorów w dobrej wierze”, ostatnią sztukę mistrza. Ona jest grana jako...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
