Świństwa nie mogą być normą
Istnieje obiektywna prawda, obiektywna uczciwość, obiektywna sprawiedliwość. Rozmowa z Krystyną Jandą, aktorką i reżyserką
Dlaczego zdecydowała się pani na stworzenie własnego teatru? W Powszechnym, do którego przyjął panią Zygmunt Hübner, wypracowała sobie pozycję gwiazdy. Teatr miał świadomość, jak dobrze na pani zarabia. Przez cały sierpień zespół był na urlopie, a pani grała swoje monodramy przy pełnej sali.
To wszystko prawda, tylko wyczułam w pewnym momencie, że w naszych relacjach coś jest nie tak. Że dla wielu członków zespołu jestem solą w oku. Przeszkadzam im. A ja po prostu chciałam grać. O niczym innym wtedy nie myślałam. Wyobraziłam sobie, że wynajmę jakąś salę i z Joasią Żółkowską, Piotrem Machalicą, Januszem Gajosem czy Markiem Kondratem, z którymi sporo razem pracowaliśmy, będziemy występować dla przyjemności na przykład w weekendy. Życie szybko zweryfikowało te marzenia. Sali do wynajęcia w Warszawie nie znalazłam, ale po wprowadzeniu multipleksów zbankrutowało wiele kin i wystawiono je na licytacje. Jednym z tańszych było kino Polonia. Namówiłam męża i córkę na szaleństwo, jak się wtedy wydawało, sprzedaliśmy dom warszawski i przystąpiliśmy do przetargu.
Polonia i Och-Teatr w dawnym kinie Ochota to takie wasze przedsięwzięcie rodzinne.
Mogłam się na to zdecydować tylko dlatego, że stanęła przy mnie córka i stanął przy mnie mąż. Wszystko postawiliśmy na jedną kartę. Podkreślam to bardzo mocno, bo mój mąż,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
