Dlaczego tak długo czekamy na reakcję urzędnika?
Deregulacja stała się popularnym tematem w mediach. Jednak sama zmiana przepisów nie sprawi, że urzędnicy będą działać szybciej czy lepiej.
Opowiadając o planowanych zmianach przepisów, jeden z publicystów powiedział, że dzięki wprowadzeniu w ramach deregulacji milczącej zgody, nie będziemy musieli czekać miesiącami na reakcję urzędnika. Problem w tym, że zasada milczącej zgody została wprowadzona już kilka lat temu, a obecne zmiany rozszerzają zakres spraw, w których będzie stosowana.
Negatywny bohater
Czy samo rozszerzenie zakresu zastosowania korzystnych dla obywateli rozwiązań sprawi, że już nikt nie będzie musiał czekać miesiącami na załatwienie sprawy? Czy to, jak długo obywatele muszą czekać na reakcje urzędników, zależy tylko od urzędników? W ciągu 15 lat pracy w administracji publicznej spotkałam się z wieloma systemowymi problemami, które w dużej mierze odpowiadają za przewlekłość działań urzędników. Może więc nie zawsze urzędnik jest „czarną owcą”?
Niestety, mam wrażenie, że w kontekście deregulacji o urzędnikach mówi się rzadko, a jak już, to obsadza się nas w roli negatywnych bohaterów. Z przytoczonej wypowiedzi można wyciągnąć wniosek, że to urzędnik, bez powodu, przedłuża załatwienie sprawy. Przecież mógłby działać szybciej, więc pewnie mu się nie chce. Taka już ludzka natura, że szukamy prostych odpowiedzi. Szkoda życia na pogłębioną analizę rzeczywistości. A może gdyby ten publicysta zagłębił się w realia pracy urzędników, to nie byłby już taki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)