Jego osiągnięć nie powtórzył nikt
Mija właśnie dziesięć lat od śmierci Jana Kulczyka. Budził kontrowersje, ale w biznesie i nie tylko działał z niesamowitym rozmachem oraz skutecznością.
Jedna strona: wizjoner, biznesmen o niewiarygodnej wręcz intuicji i skuteczności, mecenas nauki i sztuki. I oczywiście najbogatszy Polak. Druga strona: gracz, który bardzo zręcznie poruszał się na styku biznesu państwowego i prywatnego, potrafił wykorzystać słabości państwa do budowania swojego imperium, a inicjatywy społeczne były tylko dźwignią do robienia interesów.
Który obraz Jana Kulczyka jest prawdziwy? Im więcej czasu upływa od jego śmierci, tym bardziej wyostrzają się kontury tego pierwszego zarysu. Postaci nietuzinkowej, choć popełniającej błędy, do czego zresztą sam otwarcie się przyznawał. Co więcej, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że gdyby polscy przedsiębiorcy bardziej przejęli niektóre sposoby działania Kulczyka, ich biznes byłby mocniejszy. A może w wielu wymiarach, także społecznych, po prostu ważniejszy i bardziej obecny w świadomości Polaków.
Dlaczego wyprzedzał innych
Kulczyk potrafił wykorzystać specyfikę danego czasu, wyprzedzić o parę długości rzeczywistość i znaleźć się w swojej ulubionej roli pioniera. Tak było na początku polskiej transformacji, na przełomie lat 80. i 90., na progu jego wielkiej biznesowej kariery. Z dzisiejszej perspektywy wydaje się to może dosyć proste, ale trzeba było umieć wyciągnąć wnioski z konstatacji, że Polskę czeka skok w kapitalizm. Że to będzie oznaczało falę prywatyzacji nieefektywnych państwowych firm,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)

