Nie zawsze winne jest biuro podróży
Wczasowicz nie może przerzucać odpowiedzialności za swoje roztargnienie na organizatora turystyki. Klient powinien weryfikować informacje z biura podróży – przypomina Marta Kruk, radca prawny, wspólnik w kancelarii VenaGroup.
Gdy nadchodzą upragnione wakacje, wiele osób kupuje, często przez internet, wczasy w atrakcyjnych miejscach. Zwykle dostają przy tym jakieś obszerne dokumenty, coś tam podpisują, ale w głowie mają raczej plażę i palmy niż formularze. A potem okazuje się, że hotel nie taki, plaża za daleko i wracają niezadowoleni. Jak uniknąć takiego obrotu spraw?
Może i te załączniki wyglądają mniej atrakcyjnie od obrazków z pięknymi krajobrazami, ale są bardzo ważne. Ustawa o imprezach turystycznych i powiązanych usługach wymaga od organizatorów takich imprez oraz od biur będących agentami sprzedaży, by przedstawiali klientom ogólne warunki świadczenia usług. Powinni przedstawić obszerne informacje dotyczące wymogów paszportowych, wizowych, koniecznych szczepień itd. Jeśli na przykład impreza odbywa się w kraju, gdzie do wjazdu wymagany jest paszport i wiza, to zwykle organizator uprzedza, że ten paszport powinien być ważny co najmniej jeszcze przez 6 miesięcy po powrocie z imprezy. Jeśli jest wymagana wiza, to na ogół klient dostaje szczegółową instrukcję, jak się o nią starać. Ustawa, o której wspomniałam, w bardzo szerokim zakresie chroni interesy klientów biur podróży. Nie zwalnia to jednak takiego klienta z zapoznania się z warunkami świadczenia takiej usługi. Taka lektura, może niezbyt fascynująca, pozwala uniknąć nieporozumień i sporów sądowych o...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)