Deprawacja zdrowotna, czyli komu chodzi o dzieci
Piąte przykazanie to krytyka każdej przemocy. Czy to nie jest w 100 proc. zgodne z edukacją zdrowotną? Jak pogodzić jej totalną negację z ideą cywilizacji życia?
Konflikt, jaki rozgorzał w Polsce o przedmiot edukacja zdrowotna wprowadzany do klas IV-VIII szkół podstawowych i szkół średnich przez Ministerstwo Edukacji Narodowej, jak w soczewce pokazuje dualizm polskiej debaty publicznej. Tym razem stawką jest dobro dzieci. Rodzice są postawieni przez dwa „plemiona” polityczne przed wyborem: chronić zdrowie czy rodzinę? Obie te wartości są od lat na czele badań społecznych, co… mogło mieć wpływ na pomysł MEN – począwszy od nazwy przedmiotu, po argumenty za jego wprowadzeniem, gdyż podkreśla się tylko zdrowie. A po lekturze programu widać, że jego równie ważnym atutem jest nauka budowy relacji, co służy rodzinie.
Czemu nikt z katolickich „ekspertów” tego nie widzi? Bo decyduje kontekst polityczny. Długofalowo straci na tym Kościół – no i dzieci. Według mnie ponad 90 proc. programu jest zgodne z nauką Kościoła. Przynajmniej z perspektywy katolickiej, naukowo-racjonalnej, z uwzględnieniem nauczania Kościoła o płci A.D. 2025. Wiele zależy tu od tego, jakie przyjmiemy priorytety i czy dzieci widzimy tylko w optyce ich seksualności.
„Niezależni” eksperci
Pierwszym wezwaniem do radykalnej krytyki programu był „List prezydium Konferencji Episkopatu Polski (KEP) w sprawie nowego przedmiotu Edukacja zdrowotna” z 14 maja 2025 r., który podpisali trzej biskupi:...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
