Hiszpania żegna się z pacyfizmem
Madryt już wie, że nie może dłużej jechać na gapę w NATO. Pod naciskiem prezydenta USA radykalnie zwiększa wydatki na obronę.
Donald Trump musiał mieć świadomość, z kim się w ten poniedziałek wita. Każdy przywódca, który do niego podchodził na szczycie w Szarm el-Szejk w Egipcie, był przecież uroczyście zapowiadany. Ale mimo to amerykański prezydent szeroko uśmiechnął się do premiera Hiszpanii Pedro Sáncheza, podał mu rękę, a w końcu i poklepał po dłoni. Chwilę później, już w trakcie spotkania plenarnego, Trump zawołał: „Hiszpania! Gdzie jesteś, Hiszpanio?” I dodał wyraźnie pojednawczym tonem: „Już załatwiliście to z PKB? Dojdziemy do tego”.
Bazy Ameryki
Te sceny śledziła cała Hiszpania. Kilka dni wcześniej w trakcie spotkania z prezydentem Finlandii Alexandrem Stubbem Trump zagroził przecież, że rozważy wyrzucenie królestwa z NATO za to, że jako jedyny kraj nie zobowiązał się w trakcie czerwcowego szczytu Sojuszu w Hadze do zwiększenia do 5 proc. PKB wydatków na zbrojenia. Sánchez, który od powrotu Trumpa do Białego Domu nigdy nie miał z nim dwustronnego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
