Sukcesja bez mitów. Jak firmy rodzinne mogą trwać pokolenia
Długowieczność firm rodzinnych rzadko jest dziełem przypadku. Bardziej przypomina projekt, w którym splatają się relacje rodzinne, konstrukcje prawne, decyzje biznesowe i wybory dotyczące tego, kto, kiedy i w jakiej roli przejmie stery.
Uczestnicy debaty poświęconej sukcesji zgodzili się co do jednego: jeśli sukcesję zaczyna się planować w kryzysie albo „na ostatnią chwilę”, szanse na powodzenie dramatycznie maleją.
Rozmowa dotyczyła nie tylko narzędzi prawnych, takich jak fundacja rodzinna, ale przede wszystkim praktycznych i psychologicznych aspektów przekazywania biznesu kolejnym pokoleniom. Uczestnicy próbowali też zmierzyć się z popularnym mitem „trzeciego pokolenia”, zgodnie z którym pierwsze buduje, drugie konsoliduje, a trzecie trwoni.
Ekosystem rodzinno-biznesowy
Mec. Beata Krzyżagórska-Żurek, doradzająca firmom rodzinnym adwokat w kancelarii Krzyżagórska Łoboda i Partnerzy, już na początku podkreśliła, że firma rodzinna nie jest zwykłym przedsiębiorstwem, które można analizować wyłącznie przez pryzmat wskaźników finansowych. – To złożony ekosystem, w którym nakładają się na siebie role zawodowe, relacje właścicielskie oraz silne emocje rodzinne – zauważyła.
Jej zdaniem jednym z głównych źródeł dysfunkcji jest brak świadomego rozdzielenia tych płaszczyzn. Zdarza się, że decyzje operacyjne zapadają przy rodzinnym stole, podczas gdy ważne rozstrzygnięcia strategiczne w ogóle nie znajdują swojego miejsca. – Bez zmapowania ról i kompetencji trudno mówić o efektywnym zarządzaniu – podkreśliła.
Proponuje ona myślenie o...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)