Prokurator jest strażnikiem sprawiedliwości, a nie łowczym
Postępowanie karne nie może być scenariuszem dla filmu „Igrzyska śmierci”, gdzie tylko nieliczni przeżywają. To nie jest gra. To jest życie człowieka.
Temat prokuratury stale powraca. Prokurator ma wielką władzę. Swoją aktywnością lub zaniechaniem może uratować albo zniszczyć życie człowieka. Wielu nie rozumie tego. Pamiętam słowa wypowiedziane w wywiadzie dla „Forbesa” przez polityka sprawującego wówczas funkcję prokuratora generalnego, który przez wiele lat pięknie sprawdzał się w roli rzecznika praw obywatelskich. Na pytanie dziennikarza o sprawy wszczęte wobec przedsiębiorców i zarządzających przez prokuraturę Zbigniewa Ziobry z przyczyn identyfikowanych jako polityczne, odpowiedział: „Znam te nazwiska i poszczególne sprawy. Przypadek Jakuba Karnowskiego (b. prezesa PKP) pokazał, że obecnie prokuratura wie, co robi. Ale sprawy te mogą być mniej lub bardziej trudne do analizy, w zależności od tego, na jakim są etapie. Jeżeli postępowanie toczy się już od jakiegoś czasu, to znacznie trudniej prokuraturze podjąć decyzję, chociażby o wycofaniu aktu oskarżenia. Zwłaszcza jeżeli jest wielu oskarżonych i być może nawet lepiej byłoby, żeby prokurator nie podejmował decyzji władczej na tym etapie, tylko poczekał do rozstrzygnięcia sądu”.
Sądzę, że słowa te zostały wypowiedziane szczerze, ale wywołały u mnie jako adwokata i profesora konsternację. Ukazują one bowiem w sposób wręcz dramatyczny, jak został ukształtowany po 1989 r. sposób myślenia o roli prokuratora.
Nie każdy ma takie „szczęście”
Jakub Karnowski miał...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)