Gdy nas ubierają w cudzą skórę
Jeśli chcemy tworzyć społeczeństwo wykluczonych, to najlepiej zacząć od cenzury usług adwokackich. Bo po co prawo dla adwokata tym, którzy swymi poglądami na nic nie zasługują.
Obrońca karny zapytany, czym zajmował się w życiu, odpowie, że bronił w kilkuset sprawach karnych, a do jego klientów należeli ludzie oskarżani o morderstwa i inne budzące społeczną odrazę czyny. W ponad dziewięćdziesięciu procentach spraw, w których prokuratura wnosi akty oskarżenia, zapadają wyroki skazujące, dlatego dla każdego jest oczywiste, że adwokat broni przestępców. Dlaczego?
Bo jego praca polega na udzielaniu pomocy prawnej każdemu, kto takiej pomocy potrzebuje. Od tej zasady nie ma wyjątków. W chwili przyjmowania sprawy adwokat nie wie, po czyjej stronie jest racja, ale wie, że jego klienta chroni domniemanie niewinności i dopóki prawomocnie nie zostanie mu udowodniona wina, należy go traktować jak niewinnego.
Każdy zaś człowiek stojący pod zarzutem ma zagwarantowane prawo do obrony. Ono daje gwarancję, że proces będzie sprawiedliwy, bo przeprowadzony w zgodzie z obowiązującymi regułami.
Dlatego podjęcie się obrony nie jest etycznym wyborem adwokata, ale zawodowym obowiązkiem gwarantującym prawa oskarżonego. Można oczywiście argumentować, że oskarżony dostanie obrońcę z urzędu, ale to byłaby hipokryzja, bo powinien mieć prawo do najlepszej obrony, jaką sobie wybierze, a nie do fasadowej, którą przydzieli mu państwo, a przecież ono samo go oskarża.
Adwokat pilnuje
Słyszy się też, że w sprawach innych niż...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)