Warjacyja, którą proch leczy
KARNAWAŁ
Draby, dewły, combrzenie i pączki
Warjacyja, którą proch leczy
KRZYSZTOF JAROSłA WSKI
Na obrazie Piotra Breughla z 1559 roku widnieje "zapis" niezwykłej bitwy. Na zatłoczonym rynku do walki staje Karnawał -- rubaszny, rozochocony grubas, siedzący okrakiem na beczce i wymachujący, niczym szpadą, drutem znadzianymi nań kurczakami; jego orszak stanowią przebierańcy. Naprzeciw stoją dzieci z woskiem i rozmodlone niewiasty, spośród których wyłania się wieziona przez mnichów na wózku blada i wychudzona kobieta -- Post.
Karnawał, tak w polskiej, jak i w obcej tradycji, różni się zasadniczo od pozostałych części roku obrzędowego. Charakterystyczna dla tego okresu jest przesycona pierwiastkami hedonistycznymi obyczajowość, nieskrępowana niczym swoboda i nieledwie sarmackie rozpasanie.
W dawnej, szczególnie zaściankowej Polsce, karnawał określany był mianem zapustów. Wiązały się one ze zwyczajem chodzenia po kolędzie, podczas którego odgrywano scenki jasełkowe. W podzięce za te krótkie, interpretowane niekiedy bardzo frywolnie przedstawienia, kolędnicy zapraszani byli przez gospodarza domostwa na poczęstunek albo też o trzymywali od niego dary w postaci płodów ziemi i naturalnych wiejskich produktów. Dla lepiej sytuowanych warstw szlacheckich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta