Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Zwięrzęca radość pisania

06 lutego 1999 | Plus Minus | JC
źródło: Nieznane

ROZMOWA: Andrzej Stasiuk, pisarz: Chciałbym się zająć krytykami. Ale nic nie powiem. Niech się boją.

Zwierzęca radość pisania

FOT. JAKUB OSTAŁOWSKI

Pańska najnowsza książka "Jak zostałem pisarzem (próba autobiografii intelektualnej)" wzbudziła gorącą polemikę, zachwyty i wzburzenie. Bronisław Maj w swoim felietonie nazwał pana Edkiem literatury polskiej. Co pan o tym sądzi?

ANDRZEJ STASIUK: Z ludźmi piszącymi jest tak jak z resztą społeczeństwa. Są wśród nich ludzie z poczuciem humoru i inteligentni. Ale są i tacy, którzy nie mają poczucia humoru i nie są inteligentni. Taka choroba ich czasami dopada. Nie wiem, co powiedzieć.

A może ta sprawa ma podtekst prywatny. Znają się panowie?

Znamy się tyle, o ile. "Cześć, cześć, do widzenia". Tak naprawdę spotkaliśmy się raz i to na krótko. Bronisław Maj wspominał, że grał w rockowej kapeli.

Nazwać inteligenta Edkiem to najgorszy z możliwych epitetów. To znaczy nazwać go oberchamem. Taki jest bohater Mrożka.

Nie jestem inteligentem. Jestem artystą. Cała sprawa to dziwna historia z pogranicza nauk medycznych.

Biorąc udział w polemice wokół "Wilczego notesu" Mariusza Wilka - zaatakowanego gwałtownie przez Jerzego Pilcha - bronił pan prawa do krytyki. Napisał pan, że jeżeli pisarz...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 1615

Spis treści
Zamów abonament