Za dużo
Za dużo
Przy wejściu do kościoła Ojców Kapucynów w Krakowie nie ma schodów, a więc wózki inwalidzkie wjechały bez kłopotu. Ci, którzy używają kul i lasek, złożyli je przed wejściem do ławek. "Archanioł boży Gabryjel posłan do Panny Maryjej" - zaintonował organista. Pieśń wypełniła kościół. Kapłan pochylił się i ucałował ołtarz. - Tę najświętszą ofiarę sprawuję w intencji chorych na stwardnienie rozsiane, stwardnienie zanikowe boczne, inwalidów narządu ruchu - powiedział, zwracając się do zebranych. - Zanieśmy do Boga nasze prośby i modlitwy. Zrobiło się cicho.
Nawet się nie zastanawiając, Dorota w pierwszej kolejności poleca Bogu syna Adasia, który chodzi do szóstej klasy. Bo swoimi sprawami - uważa - nie ma co głowy Panu Bogu zawracać, skoro wiadomo, że mogło być gorzej. Mogła nie skończyć studiów, tej swojej wymarzonej socjologii, a skończyła. Jeszcze przepracowała siedem lat. Napisała kilka artykułów, a nawet zaproponowano jej temat doktoratu. Mogła stracić męża od razu, dajmy na to w pierwszych miesiącach choroby. A tymczasem przeżyli razem 13 lat, z których pierwsze lata były dobre i szczęśliwe.
Pobrali się w czerwcu 1978 roku. Ona miała 21 lat, on 23. Oboje byli na studiach. Zamieszkali w domu teściów. Rok później, w grudniu - pamięta jak dziś...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta